fb linkedin Newsletter

Jak uciekać przed sprzedawcą. Będzie "lista Robinsonów"?

Mamy już w Polsce prawo, które pozwala walczyć z nękającymi nas firmami telemarketingowymi. Trzeba je tylko egzekwować - uważa Polskie Stowarzyszenie Marketingu. I przedstawia swój pomysł na tzw. listę Robinsonów.

"Lista Robinsonów" to działający w wielu krajach system zastrzegania numerów telefonów i adresów e-mail. Idea wszędzie jest taka sama: nie chcesz, żeby handlowcy dzwonili do ciebie z ofertą? Zastrzeż swój numer w specjalnej bazie. Jeśli to zrobisz, handlowiec nie ma prawa się z tobą kontaktować.

Jakiś czas temu prace nad stworzeniem takiej listy w Polsce rozpoczęły się w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Inicjatorem jest Tadeusz Aziewicz, były prezes UOKiK, dzisiaj poseł Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem administratorem takiej bazy powinien być urząd państwowy, np. Urząd Komunikacji Elektronicznej. Funkcjonowanie takiego systemu powinno być uregulowane w przepisach, a łamanie zakazu przez telemarketerów - karane.

Zupełnie inną wizję ma Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB zrzeszające firmy zajmujące się marketingiem bezpośrednim.

Sami zrobimy porządek

SMB stawia na samoregulację. - W Polsce istnieją obecnie przepisy, na podstawie których samoregulacja taka jak "lista Robinsonów" może skutecznie działać. Nie ma potrzeby nowych przepisów. Samoregulacja wesprze edukację rynku i poprawi przestrzeganie prawa - mówi Jacek Barankiewicz, wiceprezes SMB.

Wymienia m.in. prawo telekomunikacyjne, które zabrania automatycznego wybierania numerów w celach marketingu bezpośredniego. Jeśli konsument nie wyraził wcześniej na to zgody, firma nie może do niego dzwonić z ofertą, a na pytanie: "Skąd macie mój numer?", odpowiadać, że z książki telefonicznej.

SMB jest gotowa zarządzać "listą Robinsonów". Chce też, by od razu Polacy mogli zastrzegać nie tylko numery telefonów, ale też adresy e-mail oraz tradycyjne skrzynki pocztowe.

System ma być elastyczny. Każdy będzie mógł ustalić, że nie chce otrzymywać żadnych telefonów i e-maili, albo zastrzec tylko wybrane numery. Zakaz będzie mógł w każdej chwili odwołać.

- Firma używająca telemarketingu będzie podpisywać odpowiednią deklarację, w której zobowiąże się do przestrzegania zasad regulaminu listy - mówi Jacek Barankiewicz. I dodaje: - Jeśli konsument poinformuje nas, że dostaje niechciane telefony, zgłosimy to firmie, która jest w systemie. Jeśli skarga będzie zasadna, firma będzie musiała usunąć dane konsumenta ze swojej bazy. Jeśli jednak firma ponownie naruszy zasady, przygotujemy konsumentowi gotowe pismo skargę wskazujące, jakie prawo zostało złamane i jaka instytucja stoi na jego straży - wyjaśnia wiceprezes SMB.

Tadeusz Aziewicz wątpi w skuteczność samoregulacji.

- Nawet jeśli stworzymy przymus, to firmy telemarketingowe łatwo go obejdą, rejestrując choćby spółki za granicą. Kiedy podobny przymus wprowadzono w USA, pracę straciło blisko milion telemarketerów. Ale milion miejsc pracy w tej samej branży nagle przybyło w Indiach czy na Filipinach. Firmy, które będą chciały grać nieuczciwie, nadal będą to robić. Przymus nic tu nie zmieni - mówi Jacek Barankiewicz, który podkreśla, że nieuczciwe firmy stanowią margines rynku, a dzięki liście będą znacznie łatwiejsze do namierzenia.

SMB zapowiedziało, że jeszcze w tym roku przedstawi szczegóły swojego pomysłu.

Polaków nie nękają

Na tle Europy konsumenci znad Wisły i tak nie mają najgorzej. Według najnowszych badań TGI zrealizowanych przez Millward Brown wśród 36 tys. osób zaledwie 32 proc. z nich odebrało w ciągu ostatniego roku telefon reklamowy.

- Wynika to ze słabego rozwoju rynku baz danych. Gdyby te badania przeprowadzono np. w Wielkiej Brytanii, to blisko 100 proc. osób odpowiedziałoby, że odebrało taki telefon - mówi prezes SMB Maciej Wielkopolan.

W Polsce najczęściej dzwonią konsultanci z firm telekomunikacyjnych, zaraz po nich ci proponujący usługi telewizyjne i internetowe. Aż w sześciu na dziesięć przypadków są to firmy, z którymi nie mamy nic wspólnego. Choć w internecie często można znaleźć negatywne opinie o telemarketerach, którzy wydzwaniają i irytują ludzi, to według badania jedynie 29 proc. osób nie wysłuchuje oferty do końca. Sześciu na dziesięciu Polaków oferty wysłuchuje, ale z niej nie korzysta. Co ciekawe, widać wyraźną różnicę w podejściu do telemarketerów pomiędzy mieszkańcami dużych miast a małych miasteczek czy wsi. Ci drudzy często wręcz oczekują takich połączeń, bo na co dzień nie mają możliwości odwiedzania salonów usługowych czy firmowych sklepów. Na niechciane połączenia najbardziej narzekają mieszkańcy dużych miast.

Im ma służyć "lista Robinsonów" z możliwością wpisania numeru telefonu, adresów mailowego i tradycyjnego. - Ale także firmom telemarketingowym. Dla nich to też będzie dobre, bo oszczędzą czas i pieniądze, nie dzwoniąc do konsumentów, którzy tego nie chcą. Poza tym nie będą wywoływać niepotrzebnej irytacji konsumentów - tłumaczy Maciej Wielkopolan.

(za Wyborcza.biz)

 

Powrót do listy

Partnerzy

Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB
© 2020 by Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB. Realizacja 3W Serwisy Informacyjne